sie 17 2002

Dlaczego nie zapytałam o imie ......................


Komentarze: 2
 On mi się na prawde podobał od pierwszej wymiany spojrzeń w barze , widziałam że mi się przygląda , ale nie sądziłam że on mi się w niedalekim czasie tak spodoba , był zajebisty ;blondyn , miał taki fajny charakter , wyraz twarzy był idealny , taki inny , niepoftarzalny nawet nie umiem tego opisać , był inny i ja wpadłam mu w oko , póżniej dyskoteka już wiedziałam że to mój ideał , co jakiś czas przyglądał mi się , tylko dlatego wogóle poszłam na tą dyskoteke , wiedziałam że jest francuzem bo przyjażniłam się z jego kolegom Valentinem . Następnego dnia rano znowu , był , on na basenie też mi się przyglądał czasem , oczywiście vice - versa , zrobiłam mu zdjęcie ale jak już się skapnełam nie zmieścił się w kadrze , na następną dyskoteke ( ostatniom zarazem ) poszłam tylko po to żeby przyjrzeć się jego twarzy , by ją zapamiętać , by mieć co wspominać w przyszłości , raczej kogo ,o poznaniu go nawet nie marzyłam , ale sytuacja zaczynała coraz bardziej iskrzeć , chyba już nigdy nie zapomne jego spojrzenia gdy na chwileę wyszłam z budynku , przeszłam obok niego tak momentalnie , ale ten wzrok wpatrzony we mnie mówił sam za siebie , ja marzyłam tylko o tym żeby całą noc spędzić tylko z nim , na plaży , ale olałam to i poszłam się bawić , oczywiście ca ły czas zbaczając na jego poczynania , wyszłam z olką na powietrze ( on tam był ) poszła do Valentina i zabrała mu fajka siadła i pakiła ja tam coś próbowałam z nim gadać , nagle obok mnie na serio centralnie obok mnie siadł on , myśle że dalszy bieg wydarzeń zawdzieńczam perfumom chyba tone na siebie wylałam , spytał mnie o imie , o wiek, i jakieś drobiazgi a ja nawet nie zapytałm go o imie ..........., poprosiłam żeby poszedł tańczyć ale nie ta muzyka mówił , jak się bawiłam na disco to już na sto mi się przuglądał to było widać , chciałam się do niego uśmiechnąć ale nie potrafiłam ,wstyd mnie zżerał , szkoda , nadeszła nieubłagana 2 w nocy czas do pokoju ,czułam się niedopełniona a więc justynka choć na spacer , choć dyskoteki już nie było on tam jeszcze z kolegami siedział , chodzenie w tom i spowrotem nie miało sensu a więc postanowiłam z justyną siąść przy domku - no wreszcie kiedyś wróci do pokoju , i dobrze wiedziałam szedł z Valentinem , ja pomachałam Valentinowi , on mi , i myślałam że pójdą dalej ale przyszli do nas i coś tam gadali , za sekunde ich już nie było , ale byli bardzo sympatyczni ,wtedy czułam że już się naprawde pożegnałam ...................
p-a-u-l-i-n-k-a : :
karotka
28 sierpnia 2002, 23:24
bardzo fajna historia, wiesz bylam pewna ze dojdzie do pocalunku, ale nawet bez niego jest ok:)
18 sierpnia 2002, 04:19
szkoda ze nic wiecej nie bylo :)

Dodaj komentarz